Majówka na lodowcu to powszechna praktyka, a Stubai to jeden z popularniejszych kierunkach, ale kilkoma refleksjami i zdjęciami chętnie się podzielę 🙂
Zacznijmy od tego, że z pogodą było tak jak na większości moich lodowcowych „3-dniówek”: 1 dzień słońca, 1 dzień chmur i 1 dzień opadów.
Sympatycznym akcentem było zakwaterowanie – w dobrym standardzie i z ładnym widokiem. Właścicielka apartamentu codziennie po nartach witała nas kieliszkiem schnappsa i pokazała nam, gdzie mieszka Adreas Kofler i Gregor Schlierenzauer .
Pierwszego dnia pogoda była mało majowa i z powodu mgły wszystkie te dziewczyny jeżdżące na nartach w bikini były mało widoczne… 😛
W pozostałe dni pogoda była lepsza a warunki doskonałe, choć jak to wiosną bywa, popołudniu śnieg stawał się dość mokry i wymagający.
Właśnie w takim śniegu moje niedbalstwo w technice jazdy zaowocowało efektownym dzwonem 🙂
I jeszcze garść zdjęć 🙂